Tragiczny bal, czyli Kto zabił Kopciuszka?

Odkąd skończyłam czytać Kto zabił Kopciuszka? Alka Rogozińskiego, a będzie to już tydzień, nie opuszczają mnie trzy rzeczy. Uśmiech na wspomnienie przeczytanej historii, piosenka Do you, do you Saint Tropez oraz widok pewnej zakonnicy, która szarżowała w samochodzie po ulicach tego sławnego francuskiego kurortu. O co dokładnie chodzi z siostrą Clotilde, musicie przekonać się sami. Ja mogę jedynie zdradzić Wam, dlaczego na mojej twarzy pojawia się uśmiech na wspomnienie lektury Kopciuszka.

Róża Krull szturmem wbiła się na salony, kiedy to rozwiązała zagadkę tajemniczych śmierci pisarek w czasie pewnego zjazdu. Idąc za ciosem rozwiązała również sprawę związaną z konkursem wyboru najprzystojniejszego Polaka. Teraz przyszedł czas na wielki bal. Nie będzie to bal na sto par, jak w słynnej piosence, ale będzie równie spektakularny. Dlaczego? A to dlatego, że w czasie imprezy zostaje zabita osoba, która miała uświetnić swoim występem ten wieczór…

Róża Krull uwielbia kłopoty, a może to kłopoty uwielbiają Różę? W każdym razie słynna pisarka bardzo szybko w nie wpada. Tym razem nie trzeba było długo czekać, aby po zakończeniu domorosłego śledztwa w sprawie zbrodni w czasie konkursu Mistera Polonii nadarzyła się kolejna okazja do „pomocy” policji. Róża dostaje zaproszenia na imprezę charytatywną. Mają na niej być również inne sławne osobistości. Jest to zatem doskonałe miejsce do popełnienia morderstwa. I tak też się staje – jeden z gości ginie. Wąskie grono podejrzanych sprawia, że bardzo szybko powstają pierwsze teorie spiskowe… I tutaj do akcji wkracza Róża i cała jej ekipa.

W najnowszej książce Alka Rogozińskiego, tak jak i w poprzednich dzieje się dużo i śmiesznie. Jednak jest mniej bardzo zwariowanych, wręcz niewiarygodnych zdarzeń. Mam wrażenie, że jest tutaj nieco spokojniej, ale nie mniej śmiesznie. Autor doskonale wykorzystuje humor słowny i sytuacyjny, ale z wyczuciem. W ciekawą stronę „idą” również projekty okładek książek z tej serii. Są minimalistyczne, co według mnie o wiele bardziej przyciąga uwagę niż lekki chaos na poprzednich. No i ta czerwona, zachwycająca szpilka (szkoda, że ja o noszeniu takiej mogę sobie tylko pomarzyć).

Ponownie możemy też spotkać większość postaci, które już dobrze znamy i zdążyliśmy polubić. Ponownie mamy do czynienia też z Tygrysem Złocisty, który oprócz tego, że jest jednym z członków warszawskiego półświatka, to jest także osobą niezwykle elokwentną, która posługuje się niezwykle kwiecistym językiem, jakiego raczej byśmy nie kojarzyli z taką osobą.

Książka też może poszerzyć nieco naszą wiedzę. Uważny czytelnik będzie mógł poznać wszystkich patronów świętych i w razie potrzeby wybrać sobie takiego, który będzie najlepszy na rozwiązanie aktualnych problemów – pani Cecylia ponownie nie zawodzi pod tym względem.

Lubię książki Alka Rogozińskiego za to, że niezależnie od nastroju, w jakim się znajduję, zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy. Seria o Róży Krull czy wcześniejsze przygody Joanny to doskonałe poprawiacze humoru – odpowiednia lektura na chandrę, gorszy dzień czy na niepogodę. Jego lekki, ale zarazem bardzo przyjemny i inteligentny humor rozgoni ciemne chmury.

Przeczytałam większość jego książek (na swoją kolej czekają opowiadania ze zbiorów między innymi Janusza Leona Wiśniewskiego) i widzę, jak jego twórczość się rozwija. Jeżeli dalej będzie szedł w tym kierunku, będzie bardzo dobrze 🙂 Teraz czekam na Alka Rogozińskiego w nowej odsłonie, bo już kilka razy zapowiadał książkę, która nie będzie komedią kryminalną, kryminałem komediowym. Być może już niedługo …