Czarujący „Ogród Zuzanny”

Rośliny mają w sobie niebywałą moc. Tkwi w nich pewna magia, którą poznać mogą jedynie wybrani. Podobnie jest z językiem kwiatów. Jest niezwykle subtelny i tajemniczy. Dawniej, w świecie pełnym konwenansów, swatek i sztywnych zasad. Do dziś przetrwały niektóre ze znaczeń kwiatów i ich kolorów. Jednak sam język został zapomniany. Znają go jedynie nieliczni, w tym bohaterka powieści Ogród Zuzanny.

Kiedy dotarła do mnie przesyłka z książką Ogród Zuzanny pierwsze, co to otoczył mnie cudowny i intensywny zapach lawendy. W przesyłce oprócz książki znalazł się również woreczek wypełniony lawendą, która jest jedną z roślinnych bohaterek książki. To właśnie między innymi lawendę wykorzystuje Zuzanna do przekazania wiadomości swojemu ukochanemu sprzed lat, ale czy on prawidłowo odczyta zaszyfrowaną w kwiatach informację? Przecież język kwiatów jest taki zawiły, a jedna roślina może mieć wiele znaczeń…

Zuzanna pracuje w firmie zajmującej się projektowaniem ogrodów. Jej szef, delikatnie to ujmując nie docenia jej zupełne i wszystkie zasługi przypisuje sobie. W natłoku pracy, główna bohaterka orientuje się, że jeden z nowych projektów to ogród dla jej byłego ukochanego, do którego cały czas coś czuje. Zawirowania w pracy to tylko część jej życia. Zuzanna mieszka razem ze swoją wiekową, aczkolwiek żywotną babcią i matką, a także ze swoim nastoletnim synem w domku o uroczej nazwie Kurza Stopka. Bardzo mi się podobały dialogi pomiędzy wszystkimi domownikami tego przecudnego domku, a szczególnie między babcią i mamą głównej bohaterki. Zresztą wszystkie dialogi są tutaj dobre dopracowane, a cała powieść przepełniona jest lekkim i nienachalnym humorem, który subtelnie podkreśla ciepło bijące z całej opowieści.

W powieści daje się wyczuć pozytywne wibracje, przypominające nieco atmosferę amerykańskich filmów rozgrywających się gdzieś na prowincji, które królowały na przełomie lat 80 i 90 ubiegłego wieku. Bardzo lubię taki klimat, szczególnie jeśli opowieść jest ciekawa. A tutaj autorki naprawdę się postarały. Każdy bohater oferuje czytelnikowi coś wyjątkowego, co sprawia, że wśród tych postaci dobrze się czuje. W Ogrodzie Zuzanny możemy spotkać całą plejadę charakterystycznych dla małego miasteczka postaci. Jednak nie zawsze są one tak oczywiste, jak w realnym życiu. Wystarczy chociażby wspomnieć proboszcza, który jest członkiem bractwa motorocyklowego… i uwielbia spotkania karciane w gronie bliskich przyjaciół, wśród których często dochodzi do drobnych utarczek słownych.

Ogród Zuzanny to pierwsza część nowego cyklu powieści Wydawnictwa W.A.B., jeżeli kolejne będą utrzymane w takiej samej stylistyce i utrzymają poziom pierwszej części to chcę ich jak najwięcej.