Pudełko z marzeniami – M. Witkiewicz, A. Rogoziński
W telewizji coraz częściej możemy zobaczyć świąteczne reklamy, sklepy zasypane są już bożonarodzeniowymi ozdobami i pomysłami na prezenty. Tylko czekać, aż z radia popłynie nieśmiertelny hit Last Christmas… Również wydawnictwa przygotowują się na świąteczny czas. W księgarniach pojawia się coraz więcej powieści w klimacie Świąt Bożego Narodzenia. Jedna z nich trafiła i do mnie, w cudownej paczce niespodziance. Jakie jest Pudełko z marzeniami?
Michał to młody spełniony mężczyzn sukcesu. Ale czy na pewno? Okazuje się, że jego wspólnik oszukał wiele osób i firma jest na skraju upadku, a Michał musi spłacić wierzycieli. Dodatkowo pewnego pięknego dnia przyłapuje swoją narzeczoną na figlach łóżkowych ze swoim najlepszym przyjacielem… Postanawia więc rzucić wszystko. W międzyczasie jego ciotka opowiada mu o tajemniczym skarpie położonym w odległym Miasteczku. Michał niewiele myśląc udaje się właśnie tam…
Malwina to młoda pracownica korporacji, która pnie się w górę po szczeblach kariery. Jednak pewnego dnia, pod wpływem impulsu i swojego chłopaka postanawia rzucić wszystko i ruszyć w Bieszczady. Do Bieszczad nie dociera, ale osiada na stałe w Miasteczku, gdzie przy Czarownej 23 otwiera swoją restaurację. A jej chłopak? Cóż poszedł sobie w siną dal i to dosłownie…
To właśnie najprawdopodobniej w restauracji Malwiny jest ukryty tajemniczy skarb rodziny Michała. Jak postąpi Michał – zagra nieczysto?
Po drodze przewijają się oczywiście inne postaci, które są bardzo wyraziste i ciekawe. Wystarczy wspomnieć dwie nieco zwariowane, ale za to cudowne i pełne ciepła staruszki – babcię Janinkę i panią Wiesię. Jest też dwójka bardzo rezolutnych młodych konspiratorów w wieku około 10 lat. Inni mieszkańcy Miasteczka też mają duży udział w tej historii. Nie można zapomnieć też o pewnym świętym, który mieszka w piwnicy restauracji. Bardzo mi się spodobał motyw związany z pudełkiem spełniającym marzenia, ciekawy pomysł i dobre rozwiązany. Podejrzewam, że każdy z nas chciałby mieć możliwość skorzystania z takiego pudełka choć raz w swoim życiu. jestem ciekawa, jakie Wy byście mieli życzenia do spełnienia?
Pudełko z marzeniami to przede wszystkim książka pełna ciepła, po którą warto sięgnąć za jakiś czas. Kiedy z kuchni będzie dochodził zapach pierników, a w salonie będzie zieleniło się świąteczne drzewko (kto wie może gdzieś się faktycznie uda dostać lampki takie, jakie ozdobiły restaurację Malwiny, chociaż ja za taką muzyką nie przepadam). Pozwoli to lepiej się wczuć w atmosferę tej powieści.
Książka jest napisana prostym i przyjemnym w odbiorze językiem. Zaliczyć ją należy do łatwych i przyjemnych lektur na zimne wieczory. Najlepiej czytać ją przy kominku lub chociaż przy gorącej herbacie i pod ciepłym i grubym kocem.
Tym razem ponarzekam trochę, że było za krótko. Za szybko rozstajemy się z mieszkańcami czarującego miasteczka. Ich przygody za szybko uciekają nam przez palce. Chętnie bym przeczytała nieco więcej o perypetiach bohaterów, przed zakończeniem ich historii. Wszystko ciut za szybko się rozwiązało, ale cóż, taki jest urok tego typu książek.
Chociaż może wcale ich historia się nie kończy i będziemy mieli jeszcze szansę na powrót na ulicę Czarowną 23?
Wprawni czytelnicy twórczości Magdaleny Witkiewicz i Alka Rogozińskiego znajdą tutaj kilka odniesień do poprzednich utworów obu pisarzy.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do odwiedzin w restauracji przy ulicy Czarownej 23 położonej w pewnym tajemniczym Miasteczku…
