Labirynt duchów – Carlos Ruiz Zafon
Labirynt duchów to jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tej jesieni. Autor na kontynuację i zarazem zamknięcie cyklu o Cmentarzu Zapomnianych książek kazał czekać ładnych kilka lat. Miłośnicy prozy Carlosa Ruiza Zafona z niecierpliwością wyczekiwali premiery. Czy było warto?
Labirynt duchów to kontynuacja dziejów rodu Sempre – barcelońskich księgarzy, którzy skrywają swoje tajemnice. Jednak ten tom można śmiało czytać nie znając poprzednich części. W Labiryncie duchów na pierwszy plan wysuwa się śledztwo prowadzone przez Alicję Gris – tajemniczą postać, która powraca do Barcelony nie tylko po to, aby rozwikłać zagadkę zniknięcia ministra kultury Maurcia Vallasa, ale także po to, by zmierzyć się z demonami własnej przeszłości.
Mauricio Vallas znika zaraz po urządzeniu balu w swoim domu. Okazuje się, że wszystkie tropy prowadza do stolicy Katalonii, gdzie znaleziono jego samochód. Jednak nigdzie nie ma śladu po mężczyźnie… Alicja przyjeżdża do Barcelony i próbuje odnaleźć trop, który doprowadzi do rozwiązania ponurej zagadki.
I tym razem w powieści Zafona pojawia się tajemnicza książka – tym razem jest to tytułowy Labirynt duchów. Ten trop doprowadza Alicję do księgarni Sempre i synowie, gdzie czeka na nią jedna z postaci z jej przeszłości.
Obok głównego wątku związanego ze śledztwem Zafon rysuje przed czytelnikiem serię pobocznych wątków, które splatają się w spójną całość. Mimo tak wielu wątków i bohaterów powieść tę czyta się niesamowicie dobrze, wszystko jest zrozumiałe i przyjemnie łechce ciekawość czytelnika. Wszystko to powoduje, że mimo potężnych rozmiarów (książka ma blisko 900 stron) po przewróceniu ostatniej kartki chwilę zostajemy w Barcelonie, a potem przychodzi jedna jedyna myśl – ale jak to, to już koniec? Ja chcę jeszcze!
Carlos Ruiz Zafon umiejętnie uwodzi czytelnika. Język Labiryntu duchów jest jednocześnie prosty i przyjemnie poetycki. Książka jest dopracowana w każdym, najmniejszym szczególe. Nic dziwnego, że ta seria stała się fenomenem wydawniczym na całym świecie.
Co jeszcze można dodać? W książce Zafona odnajdziemy też lekki, ale bardzo subtelny humor, który jeszcze bardziej przekonuje nas to bohaterów tej powieści. Każdy z nich to człowiek z krwi i kości (oczywiście najbardziej krewki pozostaje Fermin).
Zachwyca także atmosfera, jaką zbudował Zafon w swojej powieści. Napięcie rośnie miarowo, by zaciekawić czytelnika, rozpieścić go i oczarować.
Barcelona ma w sobie pewną magię i tę magię można znaleźć też w książkach Zafona. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać tego autora, to gorąco Was zachęcam do sięgnięcia po jego powieści.
Za udostępniony egzemplarz dziękuję Business and Culture.