Śmierć na żywo – James Patterson
Śmierć na żywo to kolejna część przygód policjantów z nowojorskiej policji, którzy wchodzą w skład elitarnej jednostki NYPD RED. Poprzednie części serii zachwycały wartką akcją i zaskakującymi zakończeniami. Czy i tym razem James Patterson stworzył opowieść zasługującą na miano porządnej sensacji?
Na policjantów tym razem czekają dwa zadania – pierwsze z nich to odnalezienie zabójców słynnej aktorki Eleny Travers, która w dniu śmierci miała na sobie naszyjnik z drogocennych kamieni wart 8 000 000 dolarów…
Drugie zadanie również wiąże się z rabunkiem – z nowojorskich szpitali ginie nowoczesny sprzęt diagnostyczny. Kradzieże są bardzo zuchwałe, odbywają się niemal na oczach strażników.
Pojawiają się również utrudnienia w prywatnym życiu policjantów – Zach Jordan próbuje przestawić się na nowy „tryb” życia. Zamieszał razem ze swoją ukochaną dr Cherlyl Robinson. Jednak wykonywany przez niego zawód nie ułatwia mu wdrożenia się w codzienną sielankę. Z kolei Kylie McDonald próbuje odszukać swojego uzależnionego od narkotyków męża, który uciekła z zamkniętej terapii odwykowej…
Śmierć na żywo to moje trzecie spotkanie z bohaterami wykreowanymi przez Jamesa Pattersona we współpracy z Marshallem Karpem. Tym razem jednak coś nie zagrało, gdyż książkę czytało mi się trochę gorzej niż poprzednie części. O ile tamte przeczytałam wręcz błyskawicznie, lektura tej dłużyła mi się, co już było złym znakiem. Według mnie tym razem autorzy za bardzo skupili się na życiu prywatnym bohaterów, zamiast na wątku sensacyjnym, co spowodowało, że została zaburzona równowaga wypracowana w poprzednich tomach serii, gdzie życie prywatne bohaterów było zarysowane, ale nie zajmowało tyle miejsca.
Nie wiem, czy ta seria będzie kontynuowana, ale jeśli tak, mam nadzieję, że powróci w niej styl z poprzednich części, które zachwycały wartką akcją i intrygą, którą mieli rozwiązać bohaterowie. Tutaj zabrakło tego „magicznego” czegoś, co sprawia, że książkę sensacyjną połyka się w całości. Nie jest to zła książka, ale według mnie w porównaniu z poprzednimi częściami wypada dość blado.
Za udostępniony egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska.