Hotel Bankrut – Magdalena Żelazowska

hotel bankrutObraz współczesnego życia w wielkim mieście – słodko-gorzka mieszanka starań i nadziei na lepsze życie zestawiona z brutalnymi realiami. Czy można przeciwstawić się kryzysowi? Czy lepiej się poddać i pozwolić, by wszystko szło swoim torem, bez perspektyw na przyszłość? Czy w takim przypadku jedynym rozwiązaniem jest zamieszkanie w miejscu takim jak Hotel Bankrut?

Powieść Hotel Bankrut ma kilku bohaterów – Weronikę (menadżerkę na bezrobociu z kredytem we frankach szwajcarskich), Kingę (młodą absolwentkę szkoły krawieckiej z aspiracjami do zostania projektantką), Łucję (emerytkę szukającą dodatkowego zajęcia), Leona (drobnego przedsiębiorcę). Z pozoru nic ich nie łączy, jednak jak się okazuje los przygotował dla nich wiele niespodzianek. Wszyscy też szukają sposobu, aby oszczędzić jak najwięcej pieniędzy w trudnym dla siebie okresie. Dlatego też postanawiają wspólnie zamieszkać. Jest jeszcze Damian – pracownik działu windykacji w banku. Co on ma wspólnego ze wszystkimi postaciami? Przekonacie się w czasie lektury.

Książka opowiada losy ludzi, którzy chcą odnaleźć swoje miejsce w wielkim mieście. Osoby te nie zawsze ze swojej woli zmuszone są do podjęcia pracy, która nie odpowiada ich aspiracjom. Jak się okazuje, wielkie miasto nie zawsze równa się wielkim perspektywom. Z tym że w małych miastach tych perspektyw nie ma w ogóle.

Hotel Bankrut trafnie, może w nieco przerysowany sposób, pokazuje mechanizm wielkomiejskiego życia. W większości skupia się na jego wadach. Nie po raz pierwszy poruszana jest kwestia tego, że kiedy jesteś na topie i masz kasę, wszystko jest ok. Kiedy kasa się kończy, nie ma pracy, wszystko idzie jak po grudzie. Jest też kwestia tego, że dzisiaj wiele osób nie ma oszczędności na czarną godzinę. W wielu przypadkach nie jesteśmy nauczeni tego, aby oszczędzać i to też jest sporym problemem.

Książka napisana jest przystępnym, lekkim językiem. Dobrze się ją czyta, choć do tego tematu nie wnosi nic nowego – stara prawda mówi, że wszystko kręci się wkoło pieniądza i tak jest też tutaj. Jest to książka, którą czyta się szybko, wystarczy wieczór – dwa i dość przyjemnie. Jak wspomniałam na początku jest to mieszanka słodko-gorzka, z dużym naciskiem na gorycz. Jednak pocieszające jest to, że przez całą treść przebija pewna nadzieja na lepsze jutro, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie można było czegoś z tym zrobić. Trzeba jedynie chcieć się ruszyć z miejsca, w którym się utknęło.

Za udostępniony egzemplarz dziękuję wydawnictwu Harper Collins Polska