Beata Sabała-Zielińska – Jak wysoko sięga miłość? Życie po Broad Peak. Rozmowa z Ewą Berbeką

Jak.wysoko.siega.milosc

Kilka dni temu miała miejsce trzecia rocznica tragicznych wydarzeń na Broad Peak (jednym z ośmiotysięczników położonych na granicy Chin i Pakistanu). Po początkowej euforii, jaką wywołało zimowe zdobycie tego szczytu, Polaków zmroziła informacja, że dwóch z himalaistów nie pojawiło się w obozie… Jak się później okazało Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka zginęli. Książka, której autorką jest Beata Sabała-Zielińska to zapis rozmów z żoną Macieja Berbeki – Ewą Dyakowską-Berbeką. Jak wysoko może sięgać miłość? W tym przypadku ponad 8000 metrów nad poziom morza…

Beata Sabała-Zielińska to znana dziennikarka radiowa. Sama niejednokrotnie słuchałam jej relacji z tego, co dzieje się w Zakopanem i jego okolicach. Jest też autorką książek. Kilka napisała wspólnie z Pauliną Młynarską (m. in. Zakopane – nie ma przebacz). Obecnie pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. W rozmowach z Ewą Dyakowską-Berbeką stara się pokazać kobietę, która pokochała himalaistę i góry. Kobietę, która mądrze i pięknie opowiada o swoim mężu, jego pasji i ostatnim pożegnaniu z ukochanym, jakie miało miejsce w 2015 r. podczas rodzinnej wyprawy na Broad Peak.

Ewa Dyakowska-Berbeka to ceniona graficzka i scenografka. Jej kolaże zachwycają (kilka z prac pokazanych jest na fotografiach na końcu książki). Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Gdańsku, a obecnie związana jest z Teatrem im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem. Jednak w tej książce poznajemy ją przede wszystkim jako żonę himalaisty. Kobietę o niebywałym charakterze, cierpliwości, wyrozumiałą i kochającą.

Książka mnie urzekła od samego początku. Już od pierwszych zdań wprowadzenia bardzo spodobał mi się styl Beaty Sabały-Zielińskiej, miejscami autoironiczny, co wywoływało tylko szeroki uśmiech na twarzy. Również jej późniejsze wyjaśnienia i komentarze uzupełniają doskonale wypowiedzi jej rozmówczyni.

A potem stało się coś magicznego – rozpoczęła się opowieść Ewy Dyakowskiej-Berbeki, w której zatopiłam się bez reszty. Dlaczego? Może dlatego, że jest to opowieść o prawdziwej miłości. A raczej o dwóch miłościach – Ewy i Macieja Berbeków oraz miłości do gór. Ta ostatnia wyraźnie naznaczyła życie rodziny Macieja. Jego ojciec zginął w górach, a mimo to on i jego brat Jacek zostali himalaistami. Również synów Macieja „ciągnie” w góry.

Wydawać by się mogło, że taka książka będzie smutna i dołująca. Jednak ten kto tak pomyśli srodze się pomyli i pozytywnie rozczaruje. Owszem w wypowiedziach można wyczuć tęsknotę i nostalgię, ale i pewną nadzieję oraz radość z lat, które mogła przeżyć z Maciejem. Co istotne nie ma tutaj gloryfikacji postaci zmarłego, nie ma umartwiania się. Opowieść jest wypełniona ogromnym ciepłem oraz życiową mądrością. W swoich wspomnieniach Ewa Dyakowska-Berbeka nie skupia się jedynie na tragedii z 2013 r. Mówi również o początkach znajomości z Maciejem oraz wielu ważnych w ich życiu momentach – tych radosnych, smutnych, a także przerażających. Takich jak np. jej pierwsza wyprawa na trekking do Nepalu, w czasie której skradziono jej wszystkie dokumenty i bilet powrotny do kraju.

O książce mogłabym napisać jeszcze wiele, ale i tak będzie to zbyt mało, żeby oddać jej niesamowity klimat.

Dużym plusem jest też aneks z wieloma zdjęciami pokazującymi zarówno życie rodzinne Berbeków, jak i wyprawy górskie Macieja Berbeki, w tym dwie wyprawy na Broad Peak…

Jest to książka naprawdę godna polecenia.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i s-ka