Ismet Prcić – Odłamki

odlamki_front_1000px

Ismet Prcić – Odłamki

Wojna to wszechogarniający chaos, który pozostawia w duszy człowieka głęboko raniące odłamki. Jak poradzić sobie z takimi doświadczeniami związanymi z przeżyciem wojny? Czy jest to w ogóle możliwe? Na to pytanie szuka się odpowiedzi w trakcie lektury Odłamków.

Ismet wchodzi w dorosłość w momencie, gdy w jego kraju wybucha kolejny konflikt zbrojny. Z czasem postanawia opuścić rodzinę oraz znajomych i wyruszyć w nieznane. W końcu trafia do Stanów Zjednoczonych i staje się uchodźcą. Czy z dala od wojny znajdzie ukojenie i spokój?

Młody żołnierz Mustafa Nalić otoczony jest wojennym koszmarem – wszechobecną śmiercią i okrucieństwem. Jego losy zaczynają się splatać z losami Ismeta…

Region północno-zachodnich Bałkanów często nazywany jest wielkim kotłem, gdyż znajduje się tam prawdziwa mieszanka narodowości, kultur i religii, która nieustannie prowadzi do konfliktów. Na terenach tam położonych żyją Chorwaci, Serbowie, Bośniacy, Albańczycy… A prawa do władania tym regionem rościli sobie między innymi władcy Austro-Węgier i Państwa Osmańskiego. I w tym kotle ciągle wrze … Każdy z nas słyszał o masakrze w Srebrenicy i innych masowych egzekucjach w czasie wojny domowej w Bośni. To właśnie w tym okresie w dorosłość wkraczał bohater Odłamków.

Odłamki to swoisty mariaż kilku gatunków- mamy tu elementy autobiografii, fikcji literackiej, listów oraz wyjątków z pamiętników autora. Wydarzenia opisywane w książce nie są przedstawione chronologicznie, a dodatkowo autor stosuje wiele różnorodnych zabiegów stylistycznych. Jest tu pełno wulgaryzmów, języka prymitywnego, a za chwile pojawiają się niemalże poetyckie porównania. Od snucia opowieści z dzieciństwa, poprzez wspomnienia z okresu wojny, autor przechodzi do opisu rozterek, jakie dopadają go w nowym kraju. Krótko mówiąc – jeden wielki chaos. Możemy sobie tylko wyobrazić, że z takim właśnie chaosem musi poradzić sobie człowiek, który przeżył piekło wojny.

Nie ukrywam, że książka jest ciężka pod względem emocjonalnym, przytłacza. Treść wymusza zrobienie przerwy w czytaniu, ale jednocześnie sprawia, że nie sposób się od niej oderwać. Nie jest to powieść na „jedno posiedzenie”. Może u mnie spowodował to przesyt tego typu literatury, bo ostatnio miałam okazję czytać kilka pozycji o podobnej tematyce. Z tym, że o wiele bardziej w moje gusta wpisała się inna historia – opowieść o życiu Lopeza Lomonga, być może dlatego, że w tamtej książce nie ma tyle mroku.

Z pewnością książka jest warta uwagi, ale ze względu na swoją specyfikę i przeładowanie emocjami wymaga odpowiedniego nastawienia się i skupienia.

Dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non za egzemplarz recenzencki.