Agata Mańczyk – Huczmiranki. Eukaliptus i Werbena
Agata Mańczyk – „Huczmiranki.Eukaliptus i werbena”
Czy możecie wyobrazić sobie świat, w którym ktoś swoim zapachem, przypisanym mu dźwiękiem lub smakiem może kierować Waszymi myślami i działaniami? Powieść Agaty Mańczyk opowiada o trzech wyjątkowych rodach, które żyją wśród nas i władają trzema spośród pięciu zmysłów. Huczmiranki to przepiękna saga rodzinna dotycząca tych rodów.
Eukaliptus i werbena to pierwszy tom serii Huczmiranki, w którym poznajemy trzy członkinie rodu Huczmirian – Lindę, Darię i Ninę. To właśnie wokół nich skupia się akcja tego tomu. Każda z kobiet zmaga się ze swoimi prywatnymi problemami, a także z regułami, jakie nakłada na nie bycie członkinią tak zacnego rodu. Każda z nich buntuje się przeciw wyznaczonym zasadom i często kończy się to źle dla całej rodziny.
Linda żyje pod koniec XIX w. Jest w ciąży, jednak ukochany ją zostawił. Zrobi wszystko, by ocalić nienarodzone dziecko. Czy w związku z tym zawrze pakt z największym wrogiem rodziny? I jakie będą skutki jej działań?
Daria przeżywa swoją młodość w latach 60-tych ubiegłego wieku. Ma narzeczonego i jest niezwykle szczęśliwa. Jednak nie jest to w smak jej matce i babce, które mają zupełnie inne plany wobec niej.
Ninę poznajemy w 2013 roku, kiedy to wraca w rodzinne strony po długiej nieobecności. Jej podróż wiązała się z prywatną tragedią, z którą nie może się pogodzić. Czy uda się jej odnaleźć to, czego szukała za granicą?
Eukaliptus i werbena to pierwsza z powieści Agaty Mańczyk, po którą sięgnęłam. Jest to też pierwsza książka dla dorosłych tej autorki. Wcześniej tworzyła dla młodzieży. Czy jestem zadowolona z tego wyboru? Powiem szczerze, że Huczmiranki bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły pod wieloma względami. Pierwsze – ciekawa fabuła. Jest to saga rodzinna, ale napisana w niezwykle interesujący sposób. Początkowo można nieco się pogubić w faktach, gdyż następują skoki w czasie, a imiona postaci się powtarzają (Huczmiranki żyją bardzo długo), jednak z czasem wszystko się klaruje. A im dalej czytamy, tym bardziej ta opowieść wciąga.
Kolejną rzeczą, która bardzo miło połechtała moje czytelnicze zmysły jest dodanie do, z pozoru zwyczajnej rodzinnej opowieści, elementów fantastyki. Trzy warszawskie rody panujące nad głównymi zmysłami: węchem, słuchem i smakiem, walczą o dominację i możliwość przejęcia mocy innych. Zwykli ludzie nie mają o niczym pojęcia. Jednak to właśnie oni dają energię do funkcjonowania tym niezwykłym jednostkom. Może do brzmieć nieco strasznie, lecz autorka doskonale przemyślała wprowadzenie wątku magii zmysłów i dopracowała każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Kiedy się czyta książkę wydaje się to wręcz naturalne, że ktoś może władać zapachem i dzięki niemu wywołać konkretne emocje. Wszystko jest bardzo subtelne, delikatnie ociera się o ezoterykę, alchemię oraz synestezję. Dla mnie było to tym bardziej przyjemne, że dawno nie czytałam książki z elementami fantastyki, a na opisie z okładki akurat o tym nie ma żadnej wzmianki.
Książka jest świeża, czyta się ją bardzo przyjemnie, choć miejscami trzeba się bardziej skupić na treści. Niekiedy opisy są bardzo rozbudowane, jednak patrząc na to z drugiej strony pozwalają one poczuć magię zmysłów. Niesamowitych mieszanek aromatów i smaków. Bardzo ciekawie przedstawiona w książce jest również Warszawa na przestrzeni ponad stu lat.
Warto też zwrócić uwagę na okładkę książki, która ma w sobie to coś, co przyciąga. Podobnie jak treść. Wydawać by się mogło, że to coś zwykłego, jednak nie można od niej oderwać oczu.
Drugi tom Huczmiranek ma się ukazać wiosną 2016 roku. Z chęcią powrócę razem z bohaterkami do Warszawy i poznam ich dalsze losy.
Dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego