Kevin Kwan – Bajecznie Bogaci Azjaci recenzja

Kwan_BajeczniebogaciAzjaci_500pcxPrzyznajcie się – ile razy myśleliście o tym, co byście zrobili z milionem złotówek, albo z dwoma, trzema, czterema… Ja myślę o tym, za każdym razem, gdy ogłaszają kumulację gier losowych, ale później szybko „trzeźwieję” i uświadamiam sobie, że dobrze mi tu gdzie jestem. A co jeśli urodzilibyśmy się w rodzinie, która od pokoleń posiada tak wielkie fortuny, że inne osoby nie mogą sobie ich wyobrazić? Prawdziwa sielanka, czyż nie? Ale czy na pewno?

Kevin Kwan w swojej powieści zabiera nas do prawdziwego świata Bajecznie Bogatych Azjatów. Możemy przekonać się jak wielki przepych i blichtr towarzyszy tym ludziom na co dzień. Co ciekawe każde z pokoleń zupełnie inaczej podchodzi do rodzinnych fortun, które przewyższają wszystko to co znamy. Na okładce możemy przeczytać, że to co widzieliśmy w Dynastii to nic w porównaniu z tym, co czeka na nas w książce (tak na marginesie czy pamiętacie te coniedzielne seanse, w czasie których cała rodzina śledziła losy Carringtonów? Wasze mamy czesały się jak Linda czy jak Jackie?).

Już od pierwszych rozdziałów możemy przekonać się ile mogą nam dać pieniądze – poczucie własnej wartości, wszystkie upragnione rzeczy, wspaniałe wille i beztroską przyszłość. Mnóstwo znajomych i przyjaciół, którzy zawsze i wszędzie z nami są. Ale jest też druga strona medalu – te ociekające złotem i diamentami kobiety mają trudne życie – cały czas są na świeczniku muszą uważać na to co robią, mówią, z kim się spotykają. A każda z ich „przyjaciółek” czeka tylko na spektakularne potknięcie. Jest to świat pełen pychy, knowań i zagmatwanych intryg. Kombinacje i konszachty są tu zawierane nawet z największym wrogiem, aby tylko nie dopuścić do tego, że fortuna wpadnie w obce ręce. To także świat intercyz, chłodu i braku ciepła, gdzie statusem prawdziwego mężczyzny jest to ile kochanek jednocześnie posiada. Ten hermetycznie zamknięty świat to tak naprawdę gniazdo żmij, które najchętniej by się pozabijały.

I oto do tego świata przenosi się niczego nieświadoma „zwykła” dziewczyna, która wraz ze swoim chłopakiem wyjeżdża na wakacje w jego rodzinne strony. Nick zaprasza Rachel na ślub swojego najlepszego przyjaciela. Jednak nie mówi jej wszystkiego – a mianowicie, tego  że jego rodzina należy do jednych z najbogatszych w całej Azji, a ślub przyjaciela to wydarzenie towarzyskie roku. Dziewczyna wkracza wprost do paszczy lwa, gdzie zawiązuje się spisek przeciwko niej i planom Nicka.

Przy tym wszystkim warto zwrócić uwagę na oryginalny tytuł książki – Crazy Rich Asian. Po przeczytaniu powieści mogą śmiało powiedzieć, że można go tłumaczyć na kilka sposobów. W dosłownym tłumaczeniu będzie to „szalenie bogaci Azjaci”. Jednak można powiedzieć też tak: „szaleni bogaci Azjaci”. Dlaczego szaleni – o tym przekonacie się sami, kiedy sięgniecie po książkę.

Podsumowując – Bajecznie Bogaci Azjaci to dość pokaźna pozycja – książka ma prawie 500 stron, ale na pewno warto zabrać ją ze sobą na wakacje. Jest to lektura bardzo przyjemna, ale zostawia nas z pewną nutą refleksji.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova